Długość trasy: 89 kilometrów.
Świat nie lubi rowerzystów, a kierowcy są szaleni. Za to Grodzisk Mazowiecki objawia się nam jako miasto przyjazne dla wszystkich.
Długość trasy: 138 kilometrów.
Pierwszy atak zimy odpieramy w Muzeum Pijaństwa, a pierwszym celem zimowej wycieczki jest Muzeum Nietypowych Rowerów. Na dokładkę aplikujemy sobie 100 kilometrów szosowej jazdy.
Długość trasy: 87 kilometrów.
Piaszczysty cross, szusująca sarna i sypiący się dworzec.
Długość trasy: 77 kilometrów.
Czy można pomylić Podkowę Leśną z Leśną Polaną? Żaden problem. Podczas NWR nawet banalne wycieczki stają się nieoczywiste.
Długość trasy: 67 kilometrów.
Świętujemy zakończenie plonów w podwarszawskiej gminie i składamy pokłon matce wszystkich polskich sosen.
Długość trasy: 75 kilometrów.
Całkiem przypadkiem dzisiaj droga prowadzi do Radzymina. A może to nie przypadek i tak mocno mamy zakodowaną rocznicę jednej z niewielu wygranych polskich bitew w XX wieku? Zapuszczamy się w czeluści Fortu Beniaminów i "podziwiamy" ośrodek letniskowy - widmo.
Długość trasy: 79 kilometrów.
Tropimy ślady Napoleona i podejmujemy wyzwanie długiej, asfaltowej prostej w drodze do Garwolina.
Długość trasy: 107 kilometrów.
Sentymentalna podróż, zaginięcie rowerzysty na bagnach, ślady bobrów, piękne krajobrazy i wszystko to podlane pierwszą setką.
Długość trasy: 75 kilometrów.
Czy piesza wyprawa jest nadal wycieczką rowerową? Okazuje się, że tak! W dodatku w ciągu jednego dnia przenosimy się płynnie między XIX a XXI wiekiem. A wszystko to w cieniu Twierdzy Modlin.
Długość trasy: 25 kilometrów.
Większość warszawiaków kojarzy Bródno z blokowiskiem. Istnieje jednak zupełnie inne Bródno. Żeby je znaleźć, trzeba odbyć podróż w czasie i w wyobraźni. Mimo wszystko, jest to jednak podróż na rowerach.
Długość trasy: 66 kilometrów.
Gdy w parku narodowym widzimy na tablicy napis: wróć do najbliższego szlaku, to warto zastosować się do polecenia. Nawet jeśli taka tablica wisi tylko kilkanaście kilometrów od Warszawy. Zboczenie ze szlaku skutkuje brodzeniem w błocie po kostki.
Długość trasy: 50 kilometrów.
Podjeżdżając Belwederską czy Książęcą niby wiemy, że wjeżdżamy na skarpę, ale na co dzień umyka nam, że w obu przypadkach to ta sama skarpa i to w dodatku wiślana. Postanowiliśmy tym razem przejechać tę skarpę w całości za jednym razem.
Długość trasy: 37 kilometrów.
Znowu zawierzyliśmy Zmianie i wyruszamy na wycieczkę po Mokotowie. Wyjazd dedykowany jest Mokotowskiej Kooperatywie Spożywczej – nieformalnej grupie ludzi, którzy wspólnie kupują warzywa i owoce, tak by było tanio, zdrowo i budowało lokalną społeczność.
Długość trasy: 63 kilometry.
Ponad rok temu penetrowaliśmy okolice Sochaczewa w poszukiwaniu śladów Holenderskiego osadnictwa. W kwietniowej Gazecie Stołecznej Piotrek przeczytał artykuł o olenderskich osadnikach w Warszawie. Zainspirowani artykułem postanowiliśmy sprawdzić, co nam zostało po Olendrach.
Długość trasy: 45 kilometrów.
Na początku kwietnia Marcin wybrał się na wycieczkę po Warszawie w ramach Zmiany Organizacji Ruchu. To idea warszawskich rowerzystów, „którzy wierzą, że to miasto może być lepsze. Dzięki rowerom. To znaczy – jeszcze lepsze. Nie czekaj na zmianę. Bądź zmianą.” Takie hasła można przeczytać na stronie zmiana.org.ru.
Długość trasy: 47 kilometrów.
Ktoś nas kiedyś spytał, po co jechać do Tłuszcza? Po to, żeby zobaczyć Tłuszcz. Z tego samego powodu wybieramy się w stronę Marek.
Długość trasy: 30 kilometrów.
Na dzisiaj plan jest lodowy: jedziemy pooglądać krę na Wiśle, Marcin chce zrobić kilka zdjęć skutej lodem królowej polskich rzek.
Długość trasy: 25 kilometrów.
Na dworze kilkanaście stopni mrozu. Zastanawiamy się czy jest sens gdzieś jechać w taki ziąb. Zachęca nas doświadczenie ostatniej Masy Krytycznej - było nam zimno, jednak dało się jechać.
Długość trasy: 45 kilometrów.
Zima i plucha, błoto pośniegowe i zmarznięty śnieg – to towarzysze naszej dzisiejszej eskapady.
Długość trasy: 38 kilometrów.
Dokąd dzisiaj, padło sakramentalne pytanie. Marcin proponuje Jezioro Wilanowskie, ale z małym antraktem w postaci zwiedzania Siekierek; bo jak mówi trzeba mieć cel wyprawy, a samo szwendanie się po Siekierkach nie wystarcza.
Długość trasy: 50 kilometrów.
Gdyby miesiąc temu ktoś nam powiedział, że na Barbórkę nie będzie śniegu to pewnie nie uwierzylibyśmy. A tymczasem jesień w pełni, las zasłany kolorowymi liśćmi i miła do jeżdżenia temperatura.