Okuniew - krótka historia
Długość trasy: 45 kilometrów.
Piotrek wracając z okolic Siemiatycz wiele razy mijał jakieś ruiny w okolicach Sulejówka. Nie miał jednak nigdy czasu zatrzymać się i popatrzeć, a z okien samochodu niewiele widać. Dzisiejszy cel to Okuniew.
Jedziemy Grochowską i Płowiecką do węzła Marsa. W górę na wiadukt i Marsa w stronę Rembertowa. Mijamy mury jednostki wojskowej. Już w XIX wieku Rosjanie założyli na tych terenach poligon artyleryjski. Sam Rembertów jest młody, bo osada datuje swe początki na lata dziesiąte XX wieku. Prawa miejskie Rembertów uzyskał w 1939 roku, a do Warszawy został włączony w 1957 roku.
Przejeżdżamy przez przejazd kolejowy przy stacji Warszawa Rembertów i Cyrulików prujemy w stronę Sulejówka.
Cyrulików płynnie przechodzi w Okuniewską (jest to właściwie droga nr 637), czyli wiadomo, że jedziemy prosto do celu. Jest -15°C i wieje. Wydawało się nam, że było zimno podczas naszej wycieczki do Otwocka, jednak dzisiaj jest jeszcze mniej sympatycznie. Piotrkowi odpadają palce u nóg i rąk, Marcin wygląda jak bohater z powieści Londona.
Poddajemy się i szukamy miejsca do ogrzania się. Zatrzymujemy się przy ulicy Szosowej, prowadzącej do stacji Miłosna. Jak zwykle z pomocą przychodzi koncern paliwowy (tym razem niezidentyfikowany). Do odwiedzenia stacji benzynowej zachęcają renifery, uroczo kręcące główkami.
Pracownicy stacji patrzą na nas nieco dziwnie, to pewnie kwestia wczesnej pory, bo przecież nie naszego wyglądu czy środków lokomocji. Pijemy czekoladę z automatu i jemy energetyczne batony.
Opuszczamy ciepłe wnętrze i za chwilę wita nas Okuniew. Mijamy strumyk - a może to rzeka Długa - i już jesteśmy w samym centrum.
I od razu widać ruiny, które tak chciał zobaczyć Piotrek. Jak się okazuje to ruiny XIX-wiecznego pałacu Łubieńskich. Kiedyś musiała to być potężna dwukondygnacyjna budowla. Chodzimy po ruinach i czujemy się tak, jakbyśmy zaglądali komuś do mieszkania.
Z tyłu pałacu był kiedyś park, dzisiaj istniejący w zasadzie tylko w nazwie ulicy Parkowej.
Sam Okuniew w latach 1815-1831 było miastem powiatowym. Jednak w czasie powstania listopadowego miasto spłonęło podczas walk poprzedzających bitwę pod Olszynką Grochowską. Miasto straciło na znaczeniu, gdy w XIX wieku kolej Warszawa - Brześć - Moskwa ominęła je zostawiając 4 kilometry za sobą. Ostatecznie w 1869 roku Okuniew utracił prawa miejskie na mocy ukazu cara Aleksandra II. O miejskim charakterze Okuniewa przypomina prostokątny rynek, dzisiaj pełniący raczej funkcję skweru.
Obok rynku dumnie trwa kościół św. Stanisława Kostki, największy budynek w okolicy.
Kręcimy się trochę po uliczkach Okuniewa, ale mróz znowu nas dopada. Chowamy się w sklepie spożywczym, wypijamy herbatę z termosu i obiecujemy sobie szybkie, rozgrzewające tempo w drodze powrotnej.
Wracamy tak jak przyjechaliśmy drogą 637: Sulejówek, Rembertów i do węzła Marsa.
Za wiaduktem przy Marsa skręcamy w Naddnieprzańską, Pabianicką i Olszynki Grochowskiej. Przecinamy Grochowską i Jubilerską wjeżdżamy do centrum handlowego King Cross. Mimo, że to już blisko domu, nie możemy sobie odmówić ogrzania się i porządnej kawy z ekspresu.
Potem jedziemy Łukowską, Majdańską, Grenadierów i do ciepłego domu.