Podlasie

Długość trasy: 103 kilometry.

Rozochociła nas wyprawa do Łodzi. Poczuliśmy w sobie moc. Może teraz będziemy zdobywać wschodnie rubieże naszej ojczyzny?

Słowo się rzekło, ruszamy w kierunku Białorusi. Jedziemy Płowiecką w stronę Anina. Po drodze mijamy miejsce gdzie sprzedają składaki.

zdjęcie

Dojeżdżamy do Kajki i skręcamy w lewo w Krawiecką, by nie musieć jechać drogą E30 na Terespol. Na początku jest niewinnie – asfalt, potem utwardzona droga, a potem to już prawdziwy cross przez mazowieckie lasy. I tak telepiemy się w piasku i błocie; mamy super rozgrzewkę o poranku.

zdjęcie zdjęcie zdjęcie

W Wesołej ścieżynka zmienia nazwę na Gościniec i zaraz potem kończy się na murze cmentarza. Chcąc nie chcąc, dalej jedziemy poboczem E30. Kawałek tylko, bo znowu dajemy nura w las i po chwili jesteśmy w Zakręcie. A tu wszyscy jadący z Lublina witani są po warszawsku - estetycznymi reklamami.

zdjęcie

Przejeżdżamy na drugą stronę drogi na Terespol i skręcamy w Szklarniową. Dosłownie kilkaset metrów od szosy miła niespodzianka – kameralne osiedle domków jednorodzinnych. Co prawda ogrodzone, ale zgrabne i ładnie położone.

zdjęcie zdjęcie

Jedziemy nadal Szklarniową i zaczynamy zabawę w… i ty możesz zostać indianinem. Na drodze odkrywamy ślady dzików. Paniska nie krępują się ludzi i spacerują środkiem traktu.

zdjęcie

To już drugi raz, gdy podczas naszych wycieczek spotykamy ślady tych miłych zwierzątek.

Droga coraz bardziej fatalna, potwierdza to urzędowa tablica.

zdjęcie zdjęcie

Zostawiamy w tyle Cisie i jedziemy dalej wzdłuż torów.

zdjęcie

Na wysokości Dębe Wielkie przejeżdżamy na drugą stronę E30. Dębe zza kierownicy samochodu musi wyglądać jak małe „nic” przytulone do drogi na Białoruś. Z perspektywy roweru nie prezentuje się jakoś szczególnie lepiej.

zdjęcie zdjęcie zdjęcie

Trafiają się jednak rodzynki. Jak dobrze zachowany i wyraźnie zadbany pomnik poświęcony żołnierzom Armii Czerwonej.

zdjęcie zdjęcie

Innym charakterystycznym miejscem jest gustownie urządzony zajazd Pod Dębem.

zdjęcie

Od Dębego jedziemy w stronę Mińska Mazowieckiego. Wzdłuż szosy prowadzi dość wygodna droga, która ma charakter drogi lokalnej. W zasadzie już od Zakrętu da się bezpiecznie pojechać wzdłuż E30, bo obok drogi poprowadzono drogę dla rowerów i pieszych. Jednak jej nawierzchnia to kostka i jeździ się mało przyjemnie.

W Stojadłach zwiedzamy Mc Donald's, to jeden z dwóch barów w Polsce z systemem oddzielnego zamawiania i odbioru jedzenia.

zdjęcie

Przed Mińskiem Mazowieckim trafiamy na niemal powtórkę już dzisiaj widzianego obelisku. Tym razem jednak to nie tylko postument, to także mały cmentarz.

zdjęcie zdjęcie zdjęcie

Wjeżdżamy do Mińska i uciekamy w bok od głównej drogi. Jedziemy Armii Ludowej, Konstytucji 3 Maja, Mireckiego. Gdyby nie reklamy, można by uznać, że czas się tu zatrzymał.

zdjęcie zdjęcie zdjęcie

Przed Siennicką zatrzymuje nas pomnik I Pułku Lotnictwa Myśliwskiego „Warszawa”. Pułk ma bogatą tradycję walki „za wolność naszą i waszą”.

zdjęcie zdjęcie

Dalej jedziemy ulicą, której patronuje 1 Pułk Lotnictwa Myśliwskiego „Warszawa”. Przed skrzyżowaniem z ulicą Dąbrówki trafiamy na Cmentarz Żydowski. Kiedyś pewnie miejsce pochówku usytuowane było za miastem; teraz wygląda tak, jakby kirkut ktoś wrzucił między zabudowania. Z jednej strony jest myjnia samochodów z rozkrzyczaną obsługą, z drugiej cmentarz sąsiaduje bezpośrednio z domami, trzeci bok to jakiś brzydki płot. Nie wiemy czy kirkut przetrwał wojnę, czy raczej jesteśmy na terenie lapidarium. Bardzo wiele macew jest przewróconych, popękanych, niekompletnych. W Mińsku i okolicach w czasie wojny zginęło ponad 5500 Żydów.

zdjęcie zdjęcie zdjęcie

Opuszczamy Mińsk ulicą Mazowiecką i jedziemy wzdłuż torów kolejowych na wschód. Potem odbijamy w stronę Wiciejowa i po chwili jesteśmy w Cegłowie, które próbowaliśmy odwiedzić w dożynki w zeszłym roku. Zostawiamy za sobą mariawicką stolicę Mazowsza i kierujemy się lokalną drogą w stronę Mrozów. Wjeżdżamy ulicą Mickiewicza. Tu wszystkie ważne gminne instytucje skupione są w jednym miejscu.

zdjęcie zdjęcie zdjęcie

Z miejscowości wyjeżdżamy ulicą Pokoju i pedałujemy znowu wzdłuż torów kolejowych do Terespola. Mijamy miejsca o poważnych nazwach: Grodzisk, Grodziszcze.

zdjęcie

W miejscowości Choszcze napotykamy kolejny pomnik poświęcony poległym za Polskę.

zdjęcie zdjęcie

Kilka kilometrów dalej stoi sobie samotnie przy drodze kapliczka.

zdjęcie zdjęcie

Z Choszczy kierujemy się w stronę Sosnowe i Albinowa. Znowu grzęźniemy w błotnistej i klejącej mazi, choć okolica przepiękna.

zdjęcie zdjęcie

Potem przez Olesin, Kępę, Józefin jedziemy w stronę Kotunia. Od kilku dni nic nie pada, świeci słoneczko, ale po okolicy widać, że zima była śnieżna.

zdjęcie zdjęcie

W Broszkowie wjeżdżamy na E30. I stąd, jak w pysk strzelił, walimy w stronę Siedlec. O tym ostatnim etapie wycieczki w zasadzie da się powiedzieć tyle: nudno, szybko, dużo samochodów. Marcin rzucił: – może w Siedlcach napijemy się kawy, rozprostujemy nogi? Piotrek ostudził te nadzieje, zostało nam bardzo mało czasu do odjazdu pociągu, którym zamierzaliśmy wracać.

Wpadamy do Siedlec, kupujemy bilety i ledwie starcza czasu na dosłownie kilka fotografii.

zdjęcie zdjęcie zdjęcie zdjęcie

Nogi rozprostowujemy już w pociągu. Po półtorej godziny jazdy jesteśmy na Wschodniej.


Cisie Dębe Wielkie Zakręt Stojadła Mińsk Mazowiecki Cmentarz Żydowski Mrozy Cegłów Siedlce