Spacer bez procesji

Długość trasy: 47 kilometrów.

Mamy w historii wycieczek wypad w Boże Ciało. Tamten był zdecydowanie dłuższy. Dzisiaj to nie wyprawa, a spacer.

Centrum miasta wyludnione. Niemniej palma przyciąga – jakiś młodzieniec gwałtownie i głośno wyraża siebie.

zdjęcie

Zostawiamy go z tą ekspresją i Alejami Ujazdowskimi, a potem Belwederską zjeżdżamy ze skarpy.

zdjęcie

Przy Gagarina napotykamy inny rodzaj ekspresji, bardzo aktualny.

zdjęcie

Mijamy Stegny i Dolinką Służewiecką dojeżdżamy do Puławskiej i Wyścigów. Już mijany wcześniej mural informował, że będziemy zaraz w zasięgu końskich spraw.

zdjęcie

Przy wejściu na tor, zdobienia restauracji nie zostawiają złudzeń gdzie jesteśmy, a może kto jest głównym klientem. Choć nazwa jest myląca: Podkowa. Jadłodajnia kowali?

zdjęcie zdjęcie

Mur toru Wyścigów nadal jest chyba największą galeria murali w mieście. Kiedyś jeszcze było dużo sztuki ulicznej w Forcie Bema.

zdjęcie

Skręcamy w Poleczki, która charakteryzuje się tym, że droga dla rowerów stara się swoim przebiegiem odtworzyć ruch pijanego rowerzysty. Ponieważ my ortodoksyjnie zachowujemy trzeźwość podczas jazdy, przeszkadza nam ciągłe przeskakiwanie drogi z jednej strony jezdni na drugą. Dojeżdżamy do lotniska na Okęciu. Samoloty stale robią na nas wrażenie.

zdjęcie zdjęcie

Otoczenie lotniska przypomina trochę scenografię do filmu Kingsajz.

zdjęcie

My popylamy wzdłuż płotu ulicą Wirażową. Jak widzimy, nie tylko my lubimy pokręcić w święto, jednak mało spotykamy dzisiaj wielbicieli rowerstwa.

zdjęcie

Jest kotek, zatem Marcin robi postój i 10 minut dla fotoreporterów.

zdjęcie zdjęcie zdjęcie

Niby jesteśmy kawałek do centrum, a śródmiejskie wieżowce jak na wyciągnięcie ręki. Z drugiej strony, to już wieś, sądząc po stadninie koni.

zdjęcie zdjęcie zdjęcie zdjęcie

Mijamy Dawidy i przez Łady dojeżdżamy do Falent. W tle nadal majaczy centrum Warszawy. Patrzymy na okolicę i coraz bardziej jesteśmy przekonani, że realizujemy misję naszych wycieczek: są nieoczywiste, a my nie napinamy się by szukać w nich innego sensu.

zdjęcie zdjęcie zdjęcie zdjęcie zdjęcie

W okolicach Michałowic, jak zawsze, przyciąga nas Hotel Venecia Palace. Nigdy nie wyglądał dobrze, zawsze miał ten wciągający wdzięk rozpadu. Teraz to się tylko pogłębiło.

zdjęcie

Drogi dla rowerów w Michałowicach potrafią być bardzo dobrej jakości.

zdjęcie zdjęcie

Jednak, w okolicy stacji WKD Reguły urywają się nagle.

zdjęcie

A sezon na rower publiczny jeszcze się nie zaczął.

zdjęcie

Jedziemy w stronę Alej Jerozolimskich, przecinamy obwodnicę i jesteśmy w Ursusie. Przelatujemy obok Parku Czechowickiego, potem skręcamy w stronę Włoch, tunelem w dół i jesteśmy na Połczyńskiej. Jest tu bardzo porządna droga dla rowerów. Jej przedłużenie: z Kasprzaka, Prostą, Mostem Świętokrzyskim, to w zasadzie jedyne w Warszawie rowerowe połączenie wschód – zachód.

zdjęcie

Dojeżdżamy do Ronda Daszyńskiego i mówimy sobie cześć.

zdjęcie

Palma Wyścigi Poleczki Okęcie Falenty Michałowice Ursus