Z chrzanem

Długość trasy: 47 kilometrów.

Rzadko jeździmy na wycieczki w poszerzonym składzie. Dodatkowo dzisiaj odmładzamy skład – pierwszy raz jedzie z nami ktoś kilka razy od nas młodszy. Dzisiaj dołącza do nas Milena, zstępna Piotrka.

Niby integracja

Długość trasy: 46 kilometrów.

Marcin mówi, że odwiedzane przez nas zimą miejsca mają potencjał na letnie wypady. Piotrek na to: – Chodź, pokażę Ci jak zmienił się Targówek Przemysłowy, latem lepiej widać.

Blisko domu

Długość trasy: 40 kilometrów.

Wydaje się nam, że Warszawę zjeździliśmy już całą. Paradoksalnie więc dzisiaj przyglądamy się najbliższej okolicy. I co? Wycieczka jest jednak nieoczywista.

Na Wilno! Na zakupy!

Długość trasy: 33 kilometry.

Piotrek zaczął od marudzenia. – Nie chce mi się dzisiaj jechać gdzieś dalej. Cały piątek sypało; o mało się nie zabiłem, tak było ślisko. I musiałem zmienić opony na zimowe. A wiadomo, że tego nienawidzę.Ale jeździmy w ogóle? – spytał Marcin. – Tak, byle gdzieś blisko.

Łochów, nie Wyszków

Długość trasy: 87 kilometrów.

Piaszczysty cross, szusująca sarna i sypiący się dworzec.

Nieoczywiste Marki

Długość trasy: 47 kilometrów.

Ktoś nas kiedyś spytał, po co jechać do Tłuszcza? Po to, żeby zobaczyć Tłuszcz. Z tego samego powodu wybieramy się w stronę Marek.

Wzdłuż torów - do Tłuszcza

Długość trasy: 53 kilometry.

Tłuszcz nie kojarzy się nam najlepiej, a w zasadzie nie kojarzy nam się wcale. I skąd w ogóle taka dziwna nazwa miasta? Jedziemy sprawdzić, jak wygląda Tłuszcz.