Janking*, czyli rekonesans okrężny

Długość trasy: 54 kilometry.

Spotykamy się na Ochocie, pod nowym biurem Fundacji TUS, gdzie pracuje Piotrek. Chcemy sprawdzić połączenie do Pruszkowa – mieszka tam znajoma Piotrka – taki dzisiaj mamy praktyczny cel. A potem zobaczymy co dalej, jak to na Nieoczywistych Wycieczkach.

*cruising w okolicach podwarszawskiej miejscowości Janki

Ruszamy spod biura na Geodetów. Remont się niedawno skończył i jeszcze trwa sprzątanie. Oficjalne otwarcie siedziby fundacji jeszcze się nie odbyło.

zdjęcie zdjęcie

Jedziemy Grójecką w stronę Instalatorów. Tutaj jedzie się fajnie, remontują właśnie drogę dla rowerów. Byliśmy tu jakiś czas temu pod siedzibą Lasów Państwowych. Instalatorów zachowuje jeszcze trochę podmiejskiego charakteru, daje wrażenie miejskiego zaplecza.

zdjęcie

Dojeżdżamy do Alej Jerozolimskich i tu miasto w swej krasie nas dopada.

zdjęcie zdjęcie zdjęcie

Tu jeszcze jest droga dla rowerów, ale wiemy, że zaraz ta radość się skończy. I zaiste, gdzieś za skrzyżowaniem Ryżowej i Alej, droga wojewódzka 719 skazuje nas na jazdę w towarzystwie samochodów. Dzisiaj niedziela, w dodatku palmowa, ruch nieduży, ale w powszedni dzień jeżdżenie tędy grozi uszkodzeniem ciała.

zdjęcie zdjęcie

W okolicach obwodnicy pojawia się infrastruktura rowerowa. Może kiedyś dociągną tutaj drogę dla rowerów od strony Warszawy.

zdjęcie zdjęcie zdjęcie zdjęcie

Skręcamy w kierunku Niedźwiadka i pomykamy wzdłuż osiągnięć budownictwa.

zdjęcie zdjęcie zdjęcie

Osiedla powalają urodą, a ekrany dźwiękoszczelne zapewniają kameralne warunki życia.

zdjęcie zdjęcie zdjęcie

Na wysokości ul. Warszawskiej porzucamy zaciszne i urokliwe zaplecze obwodnicy i kierujemy się w stronę Piastowa. Ochotnicza Straż Pożarna ma w Piastowie tradycje niemal stuletnie. Trzeba o tym pamiętać i wpaść na jubileusz.

zdjęcie zdjęcie zdjęcie

W Piastowie przejeżdżamy przez Bąki, a do Pruszkowa wjeżdżamy przez Żbików – tu na Jarzynowej mieszka znajoma Piotrka. Machamy jej przez okno, chyba jeszcze śpi, na kawę wprosimy się następnym razem. Piotrek wie, że musi wymyśleć sobie inna trasę do Pruszkowa, spokojniejszą, może prowadzącą przez Ursus?

zdjęcie

Ze Żbikowa jedziemy w stronę centrum Pruszkowa. Trafiamy na uliczkę z innego świata. Ile lat ma Pruszków? Według strony internetowej Pruszkowa o wsi Proskowo pisano już na początku XV wieku, ale o dziwo starszy jest Żbików, o którym wzmianki pochodzą z końca XIII wieku. Miasto rozwijało się prężniej od czasów wybudowania kolei warszawsko-wiedeńskiej w 1845. W 1857 roku założono wytwórnię fajansu; charakterystyczne są wyroby w zielonej kolorystyce – szkoda, że wytwórnia już nie działa.

zdjęcie

Przejeżdżamy przez Park Potulickich i podziwiamy Pałacyk Potulickich, niegdysiejszych właścicieli całego tego terenu.

zdjęcie zdjęcie zdjęcie zdjęcie

Tuż obok Pałacyku, w dawnej oficynie dworskiej – kiedyś pełniącej funkcje gospodarczo-mieszkalne, mieści się Muzeum Starożytnego Hutnictwa Mazowieckiego. Budynek ma ciekawą wieżę i wykończony jest w stylu alpejsko-tyrolskim. Na płocie okalającym muzeum jest wystawa poświęcona stylowi Świdermajer.

zdjęcie zdjęcie zdjęcie

Ruszamy w stronę Komorowa wzdłuż linii WuKaDki. Jedziemy momentami bardzo luksusowo. W ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych metropolii warszawskiej – Mazowiecki program wspierany ze środków unijnych – wybudowano drogi dla rowerów, stacje napraw, parkingi rowerowe. Nie wszystko pykło, bo parkingi są słabo zadaszone i w dziwnych czasem miejscach, ale pomysł budowy infrastruktury rowerowej w miejscowościach wokół Warszawy bardzo się nam podoba. Gdyby jeszcze udało się poprowadzić drogę dla rowerów wzdłuż torów WKD od Grodziska do Warszawy – ech, marzenie.

zdjęcie zdjęcie zdjęcie zdjęcie

Blisko stacji w Komorowie wpadamy na kawę i ciacho do Starej Cukierni. Przyzwoicie tu karmią, choć wbrew nazwie, to bardziej restauracja niż ciastkarnia.

Kontenci jedziemy w stronę Nadarzyna, mijamy S8, Kajetany i obrzeżem Lasów Sękocińskich trafiamy w okolice Lesznowoli.

zdjęcie zdjęcie zdjęcie

Marcin ma nadzieję popatrzeć na Janki i znaleźć coś więcej niż centrum handlowe. Pamiętamy jakie było nasze zdziwienie, gdy odkryliśmy, że Raszyn to miłe, zielone miejsce – a nie tylko samochodowy ściek prowadzący z Warszawy na południe. Jednak tym razem zadziwień nie było, w Jankach w zasadzie poza wspomnianym centrum nic nie ma.

zdjęcie zdjęcie zdjęcie

Porzucamy nadzieje i wracamy do miasta.

zdjęcie

Aleją Krakowską jedziemy na Ochotę, w pobliżu Korotyńskiego mówimy sobie cześć i wracamy do domu.


Geodetów Osiedle Niedźwiadek Pruszków Żbików Park Potulickich Muzeum Starożytnego Hutnictwa Mazowieckiego WKD Nadarzyn Lasy Sękocińskie Janki