Długość trasy: 35 kilometrów.
Ostatnio jeździliśmy w cieniu dużej kasy. Dzisiaj pieniądze też są ważne i ważne są też inne rzeczy ważne.
Długość trasy: 44 kilometry.
Nie mamy tej kasy i chyba mieć nie będziemy. Nagle jednak pojawiła się w rozmowie podczas wycieczki i nie opuszczała nas do końca (wizja bogactwa, nie kasa).
Długość trasy: 45 kilometrów.
Mieliśmy już różnych patronów wycieczek. Niedawno nawet świętego. Dzisiejszy jest chyba najbardziej niespodziewany w naszej kolekcji.
Długość trasy: 37 kilometrów.
Umawiamy się objazdowo, bez konkretnego celu - mówi Marcin. Objazdowo na Bemowo - mówi Piotrek.
Długość trasy: 28 kilometrów.
Mgła przydaje uroku – tę szczególną aurę dobrze poczuć można na… cmentarzu. Ale też mgła otula delikatnie tak ważne sprawy, jak planowane trasy rowerowe na Starym Mokotowie. Kolega Piotrka, Andrzej Kotański - poeta i pieśniarz, napisał nawet piosenkę o erotycznych walorach mgły.
Długość trasy: 47 kilometrów.
Rzadko jeździmy na wycieczki w poszerzonym składzie. Dodatkowo dzisiaj odmładzamy skład – pierwszy raz jedzie z nami ktoś kilka razy od nas młodszy. Dzisiaj dołącza do nas Milena, zstępna Piotrka.
Długość trasy: 55 kilometrów.
Odolany to nasz mit założycielski. To podczas wycieczki w tę część Warszawy zdecydowaliśmy o prowadzeniu bloga. Odolany to też rodzaj wskaźnika zmian jakie zachodzą w Warszawie – tu widać jak nasze miasto gwałtownie się zmienia.
Długość trasy: 47 kilometrów.
Mamy w historii wycieczek wypad w Boże Ciało. Tamten był zdecydowanie dłuższy. Dzisiaj to nie wyprawa, a spacer.
Długość trasy: 41 kilometrów.
Okolice Otwocka zawsze nas przyciągały - jeździliśmy wzdłuż linii Otwockiej wiele razy. Mamy sentyment do sosnowych lasów i drewnianej architektury. A jednak wciąż są miejsca, które poznajemy po raz pierwszy.
Długość trasy: 45 kilometrów.
Marcin podrzuca artykuł, z którego wynika, że w Piasecznie dużo się dzieje rowerowo. My, co prawda, jesteśmy raczej czytelnikami niż dostarczycielami treści na profil Społeczny Audyt Infrastruktury, niemniej dzisiaj mamy taki audytowy desant.
Długość trasy: 54 kilometry.
Spotykamy się na Ochocie, pod nowym biurem Fundacji TUS, gdzie pracuje Piotrek. Chcemy sprawdzić połączenie do Pruszkowa – mieszka tam znajoma Piotrka – taki dzisiaj mamy praktyczny cel. A potem zobaczymy co dalej, jak to na Nieoczywistych Wycieczkach.
Długość trasy: 27 kilometrów.
Czy celem podróży może być pustka? A ideą przyświecającą rowerowej przejażdżce brak czegoś? Otóż tak. Patronem dzisiejszego spaceru jest pusty plac.
Długość trasy: mało kilometrów.
Piotrek ma takich znajomych, którzy bali się przejeżdżać na drugą – praską stronę Wisły; no cóż, byli z Bielan. To się z czasem zmieniło i wiele osób zaczęło doceniać urok warszawskiej Pragi. Tym bardziej, że II Wojna Światowa z tą częścią miasta obeszła się znacznie lepiej niż z lewobrzeżnymi dzielnicami.
Długość trasy: 59 kilometrów.
Mamy taki rytuał podczas wycieczek, że gdzieś tak po około dwóch godzinach jazdy, robimy sobie przerwę na kawę. A dzisiaj kawa, a raczej kawiarnia, jest celem w samym sobie.
Długość trasy: 46 kilometrów.
Pierwsza w nowym roku jazda, ale pogodowe warunki przypominają wiosenne. To kolejna zima, gdy temperatura nie jest styczniowa, a o śniegu możemy tylko pomarzyć.
Długość trasy: 50 kilometrów.
Dzisiaj przejażdżka o charakterze ewidencyjnym. Oglądamy nowsze fragmenty warszawskiej infrastruktury rowerowej, szczególnie te, którymi rzadziej jeździmy.
Długość trasy: 77 kilometrów.
W poszukiwaniu wrzosów ruszamy z Tłuszcza, który już kiedyś nas rowerowo przyciągnął. Wtedy jechaliśmy tam na własnych kołach.
Długość trasy: 35 kilometrów.
Jak wiadomo słowo appendix oznacza dodatek, ale też wyrostek robaczkowy. Nasz dzisiejsza trasa jest właśnie taka: krótka, szczątkowa, uzupełnia tę sprzed tygodnia i zaczyna się na ślepym dzisiaj Nowym Świecie.
Długość trasy: 50 kilometrów.
Dzisiaj prawdziwe nowe otwarcie: pierwsza wycieczka po przeprowadzce Marcina na Ochotę, pierwsza wycieczka po roku od ostatniej naszej wycieczki, pierwsza wycieczka po złamaniu ręki Marcina, wreszcie pierwsza wycieczka po dziesiątej rocznicy naszego bloga.
Długość trasy: 133 kilometry.
W dobie pandemii jest w nas potrzeba pożądanego przewentylowania płuc, a i nasze rowery potrzebują dłuższego przetarcia. Włocławek zatem wydaje się być dobrą destynacją.